Kutia
podana w ten sposób najlepiej
mi smakuje. Można ją w takiej formie jeść przez całe święta, jako
podwieczorek, słodkie śniadanie albo jako zastępnik kalorycznego ciasta z
kremem. Dodatkowo, jest
przygotowana z kaszy bulghur, którą otrzymuje się z gotowanych,
wysuszonych i gniecionych ziaren pszenicy
durum. Posiada sporo magnezu, potasu, wapnia, kwasu foliowego i witamin z
grupy
B. Jest bardzo często bohaterem dań kuchni arabskiej i stamtąd
przywędrowała na
nasze stoły. W tym roku postanowiłam zrobić z niej kutię, ale cokolwiek
wymyślicie, jako bazę do kutii i podążycie za własnym smakiem, z
pewnością
zachwyci gości. A sposób podania jej w pieczonym jabłku jeszcze nigdy
mnie nie
zawiódł!
Jabłka pieczone z kutią z kaszy bulghur
Składniki (na około 14-17 średnich jabłek)
- 14-17 średniej wielkości jabłek (u mnie odmiana Jonagold)
- 0,5 szklanki kaszy bulghur
- 0,5 szklanki migdałów
- 0,5 szklanki rodzynek
- 0,5 szklanki maku
- 0,5 szklanki soku jabłkowego
- 0,5 szklanki mleka kokosowego
- 3-5 łyżek miodu
- 5 suszonych śliwek
- ¼ szklanki żurawiny
- 0,5 szklanki włoskich orzechów
Przygotowanie
Kaszę bulghur ugotować w proporcji 2,5:1 (wody do kaszy) na sypko, na małym
ogniu. Gdy kasza wchłonie wodę, pozostawić ją jeszcze chwilę w garnku i
następnie przesypać do dużej miski. Mak wsypać do garnuszka, wlać sok jabłkowy
i mleko kokosowe. Gotować na wolnym ogniu przez około 15 minut, aż mak
całkowicie wchłonie płyn. Wówczas za pomocą ręcznego blendera dokładnie
zmiksować. Przestudzić. Migdały zalać wrzątkiem, przestudzić i obrać ze skórek,
posiekać nożem. Orzechy włoskie i suszone śliwki drobno posiekać. Do kaszy
wsypać wszystkie bakalie i dodać mak. Posłodzić stosowną do naszego poczucia
słodkości ilością miodu. Mnie wystarczają na taką ilość składników około 2-3
łyżki. Jabłka umyć. Ściąć wierzchy, pozostawiając ogonki. Z pozostałych części
jabłek za pomocą łyżeczki do herbaty albo urządzenia do wydrążania, wyciąć
gniazda nasienne, uważając, żeby nie przerwać struktury jabłka. Ułożyć na
desce. Wydrążone jabłuszka napełnić kutią i przykryć wierzchem. Wstawić do piekarnika
nagrzanego do 180˚C i piec przez około 20-25 minut.
uwielbiam zapiekane jabłuszka, świetna propozycja :)
OdpowiedzUsuńDzięki, jesteś dla mnie bardzo pozytywnym wsparciem. Wesołych Świąt!
OdpowiedzUsuńświetny pomysł :)
OdpowiedzUsuńSmacznie wyglądają :)
OdpowiedzUsuń