Czy słyszeliście o prasowankach?
Ten pomysł pochodzi z kuchni Pięciu Przemian. Warzywa są rozdrabniane, solone i przygniatane, aby puściły sok i
rozpoczęły lekką fermentację. Dzięki temu są lżej strawne i możemy jeszcze
obficiej skorzystać ze zgromadzonych w nich enzymów, które są nam bardzo
potrzebne.
Do gotowych prasowanek dodaję olej lniany i odrobinę kajeńskiego pieprzu dla smaku. Dodatek tłuszczu jest potrzebny po to, aby witaminy rozpuszczalne w tłuszczach zyskały szansę przyswojenia przez nasz organizm. Często dodaję do nich również inne świeżo starte warzywa, jak marchew czy paprykę. Interpretacja dodatków może być dowolna. To, co lubicie i to, co Wam smakuje powinno być najlepszą podpowiedzią. Dla mnie istotne jest to, żeby jak najczęściej warzywa zajmowały połowę mojego talerza, a nie stanowiły małą wysepkę na morzu sosu i kotleta.
Jeszcze coś na temat soli himalajskiej: jest to najczystsza sól, która powstała ponad 250 milionów lat temu. Jest wydobywana ręcznie, płukana wodą i suszona na słońcu. Nie jest wybielana i wzbogacana chemicznie, a to bardzo ważne w świetle dzisiejszego ulepszania produktów, przez ich dodatkowe wybielenie czy dodawanie substancji przeciw zbrylających, itp.
Różowa sól jest całkowicie neutralna w zapachu i smaku. Czasem wydaje mi się, że jest nieco bardziej ”słona” niż zwykła sól, ale być może to sprawa mojego osobistego wrażenia. Oprócz soli różowej, można kupić także sól himalajską czarną, o siarkowym zapachu, porównywalnym z zapachem świeżo ugotowanych jaj.
Do gotowych prasowanek dodaję olej lniany i odrobinę kajeńskiego pieprzu dla smaku. Dodatek tłuszczu jest potrzebny po to, aby witaminy rozpuszczalne w tłuszczach zyskały szansę przyswojenia przez nasz organizm. Często dodaję do nich również inne świeżo starte warzywa, jak marchew czy paprykę. Interpretacja dodatków może być dowolna. To, co lubicie i to, co Wam smakuje powinno być najlepszą podpowiedzią. Dla mnie istotne jest to, żeby jak najczęściej warzywa zajmowały połowę mojego talerza, a nie stanowiły małą wysepkę na morzu sosu i kotleta.
Jeszcze coś na temat soli himalajskiej: jest to najczystsza sól, która powstała ponad 250 milionów lat temu. Jest wydobywana ręcznie, płukana wodą i suszona na słońcu. Nie jest wybielana i wzbogacana chemicznie, a to bardzo ważne w świetle dzisiejszego ulepszania produktów, przez ich dodatkowe wybielenie czy dodawanie substancji przeciw zbrylających, itp.
Różowa sól jest całkowicie neutralna w zapachu i smaku. Czasem wydaje mi się, że jest nieco bardziej ”słona” niż zwykła sól, ale być może to sprawa mojego osobistego wrażenia. Oprócz soli różowej, można kupić także sól himalajską czarną, o siarkowym zapachu, porównywalnym z zapachem świeżo ugotowanych jaj.
Prosta prasowanka z ogórków, cukinii i jabłek
Składniki (dla 4 osób z dużym apetytem na warzywa)
Przygotowanie- 1 kg ogórków gruntowych
- 1 duża cukinia lub 2 mniejsze
- 4 -5 kwaśnych jabłek (u mnie Antonówki)
- 1 łyżka różowej soli himalajskiej
- głębokie naczynie, talerzyk, coś do obciążenia prasowanki (słoik z wodą, kamionkowa butelka, wyprażony kamień)
Warzywa i jabłka myjemy i obieramy. Z cukinii i jabłek wydrążamy gniazda nasienne i kroimy na mniejsze kawałki. Następnie wszystko siekamy na plasterki. Ja wykorzystuję boczną stronę tarki do jarzyn, gdzie zwykle jest tarka do ogórków. Wszystko „plasterkuję” właśnie na niej. Posiekane warzywa mieszamy i solimy, wkładamy do głębszego naczynia, na wierzch kładziemy pasujący rozmiarem talerzyk i obciążamy tym, co akurat jest w pobliżu i nadaje się do tego ze względu na ciężar. Tak zostawiamy prasowankę na przynajmniej 3 godziny. Ja robię to często na całą noc. Rano odlewam wodę znad talerzyka, dodaję oliwę lub olej lniany, odrobinę pieprzu i mam świetny dodatek do śniadania.
Ważne: zawsze odlewamy nadmiar wody, który sól wyciągnęła z warzyw. Dzięki temu zjadamy w tym przypadku przynajmniej 0,5 kg warzyw nie zdając sobie z tego sprawy. Dodatkowo, odlewając wodę, pozbywamy się części soli, co na pewno nie jest naszym nerkom obojętne.
Komentarze
Prześlij komentarz